Niegdyś żył sobie człowiek. Pewnego razu usłyszał, że Bóg jest Miłością. Postanowił zatem wyruszyć w drogę, by miłość odnaleźć. I zaczął słuchać: co ludzie o miłości powiadają?
I usłyszał:
– Kocham mięso! – jeden człowiek rzekł. Poszedł więc, zarżnął jagnię, podsmażył je, a potem ciało jego zaczął jeść. – Kocham polowanie! – powiedział inny. – W locie potrafię każdego ptaka namierzyć, każde zwierzę w gęstwinie odszukać, bez chybienia zabić i skórę zedrzeć!
– A ja właśnie kocham nosić futra! – oznajmiła pewna ślicznotka.
– A ja też kwiaty kocham!” – inna dodaje, w wielkie bukiety je układa i do wazonów wkłada. Patrzy, rozkoszując się, jak po cichutku umierają, więdną… A o jej „miłości” do nich kwiatki wcale nie wiedzą! Że też symbolem miłości oraz piękna stały się kwiaty o korzeniach swych odciętych!
A inny mężczyzna powiada:
– Kobietę kocham swą! Tak silna jest namiętność moja, że jeśli nagle z innym zdradzi mnie, zabije ją!– Ja sławę kocham ponad wszelkie kobiety! – tak wódz dodaje – za chwilę sławy zdecydowany jestem oddać wszystko! Znajduje więc dla siebie wrogów i wojsko swe wysyła na śmierć. Gotowy życie ludzi poświęcać, by tylko chwilę sławy osobistej mieć.
– Ja władzę lubię! – tak cesarz mówi – sam tworzę prawa dla kraju! Posłuszni wszyscy będą mym życzeniom! Wszystko będzie wedle moich rozkazów: ja ułaskawiam lub karzę śmiercią, mogę wprowadzić pokój lub rozpocząć wojnę!
Jeszcze o innej miłości człowiek usłyszał:– Kochamy Boga! Jesteśmy gotowi umrzeć za naszą wiarę! Jesteśmy gotowi zabić za naszą wiarę!
I przeraził się człowiek tym, co usłyszał i zawołał:
– Przecież to nie może być miłością!
Wtenczas echem odezwały się góry: „To nie jest miłość!”
I zaszeleściły liście: „To nie jest miłość!”
I zakrzyczały ptaki: „To nie jest miłość!”
I zaszemrały rzeki: „To nie jest miłość!”
I zahuczał przypływ fal oceanicznych:
„Nie jest miłością to, że ktoś dla siebie czegoś pragnie i krew rozlewa!” Więc poszedł człowiek dalej.
Zobaczył w innym kraju dziecię dobre i spytał: „Co kochasz?”.
– Matkę swą kocham, kocham ojca, kocham łąkę tę, co w kwiatach cała. I rzeczkę kocham i las! Lubię też tańczyć, śpiewać, lubię pracować i się bawić! A moja miłość wszystkich naokoło cieszy! I wszyscy mnie kochają!
Mężczyznę zakochanego człowiek zobaczył i spytał o to samo. Ten zakochany w odpowiedzi powtórzył słowa, które do ukochanej mówił:
– Szczęśliwa bądź, ma ukochana! Choć teraz jesteś z innym. Znów powtórzę: bądź szczęśliwa, kochana moja! Bądź szczęśliwą! Wiedz: cieszę się wraz z tobą!
Ujrzał człowiek ogród piękny, jak gdyby rozkwitała sama ziemia! Zobaczył łań zboża oraz tego, kto to wszystko wypielęgnował i zapytał go: „Co kochasz?”.
A ten odpowiedział:
– Kocham ziemię! I na niej pielęgnuję ogrody, zboża, kwiaty, a w zamian dają mi one swoje owoce, piękno oraz aromaty. Owoce piękne spożywa ten, kto ogród pielęgnował i wszystkim swoją miłość ofiarował!
Zawędrował człowiek do kraju, w którym był ład i spokój. I rozkwitało tam życie ludzkie. I władcę kraju zapytał: „Co kochasz?”.
– Kocham kraj i wszystkich jego ludzi! – powiedział mądry władca. I gotów jestem pochylić głowę przed upokorzeniem mej osoby, aby zapewnić pokój dla kraju i do wojny nie dopuścić!
Szedł człowiek dalej – słuchał oraz patrzył.
Wtem ujrzał Mistrza Duszy, który Boga całym sercem kochał.
I ów człowiek Mistrza spytał: „Powiedz, jaka jest miłość, której uczy Bóg? I jak ją poznać? Jak miłość i nie miłość mam odróżnić?”
Mistrz rzekł:– Miłości nie ma w pragnieniu dla siebie! To są namiętności, zachcianki, pragnienia występne. Miłość to podstawa Wszechświata! Poza tym miłość to światło twojej duszy!
I dalej Mistrz tak nauczał:
– Woda toczy swój potok przezroczysty i poi wszystkich – tak kocha Bóg! Ziemia pielęgnuje i dźwiga na sobie wszystkie formy życia – tak kocha Bóg! Świeci słońce i oświetla wszystkich i wszystko – tak kocha Bóg! Kochaj też ty – obdarowując wszystkich zawsze troską i czułością! Miłość ofiarowująca – oto światło duszy! Miłość więc w sobie wypielęgnuj, a wówczas odczuwać oraz widzieć Boga będziesz mógł!
Autor oryginalnego tekstu: