Lato w pełni, dlatego warto zastanowić się chwilę nad ciepłymi promieniami Słońca i ich wpływem na nasze ciało, nie tylko w kontekście złocistobrązowej opalenizny;)
Wystawianie się na promienie słoneczne jest kolejnym tematem, przy którym specjaliści i naukowcy nie są zgodni. Słońce szkodzi czy nie? Z jednej strony wiemy, że może ono powodować alergie, poparzenia, przyspiesza proces starzenia się skóry, a w skrajnych przypadkach wywołuje raka. Jednak z drugiej strony to właśnie za Słońcem i za długimi ciepłymi dniami tęsknimy w trakcie długich jesiennych i zimowych wieczorów.
Okazuje się, że odpowiednia dawka światła – słonecznego lub sztucznego (lecz odpowiednio dobranego) – może leczyć lub przyczynić się do zmniejszenia objawów takich chorób i dolegliwości jak: trądzik, łuszczyca, łupież, depresja poporodowa, zespół napięcia przedmiesiączkowego, słaba odporność, słaba przemiana materii i kości. Dziedzina, która zajmuje się leczeniem światłem, nazywa się fototerapią.
O fototerapii i helioterapii słów kilka
Fototerapia to, najogólniej mówiąc, proces wystawiania ciała (człowieka lub zwierzęcia) na lecznicze działanie światła. Fotofizyczne zjawisko absorpcji światła uruchamia serię procesów i reakcji, które skutkują najróżniejszymi rezultatami, na przykład rozwojem roślin, specyfiką wzroku zwierząt, rytmem okołodobowym czy opalenizną. Niepowtarzalną cechą fototerapii jest to, iż światło działa jak potężny lek – pisze Leonard I. Grossweiner w książce The Science of Phototherapy.
Jednym z rodzajów fototerapii jest helioterapia, czyli leczenie słońcem. Ekspozycja na światło słoneczne podnosi poziom witaminy D, łagodzi objawy depresji, wpływa pozytywnie na płodność. Według doktora Michael’a F. Holick’a wystarczy 10-15 minut kąpieli słonecznej, kilka razy w tygodniu, aby uzupełnić niezbędną, wymaganą dawkę witaminy D.
Na podstawie książki >> „Słoneczny kataklizm„. Więcej informacji znajdziesz w artykule „Fototerapia i helioterapia – leczenie światłem„.
(Brak ocen)
Loading...