W V wieku p.n.e. żył szanowany z racji mądrości i sędziwego wieku mnich, który nazywał się Katjajana. Był arhatem – w pełni wyzwolona istotą, która zdołała się wyswobodzić z pełnego cierpień kręgu narodzin i śmierci zwanego sansarą. Katjajana słynął wśród uczniów Buddy z siddhi (nadprzyrodzonego daru) przewidywania przyszłości, rzadko jednak korzystał z tej umiejętności – jeśli już, to tylko dla poparcia głoszonych nauk.
Używając swej niezwykłej mocy araht mógł stworzyć sobie wszystko, czego potrzebował. Wolał jednak iść w ślady Buddy i razem z innymi mnichami żebrać o jałmużnę.
Któregoś dnia, podczas tradycyjnego obchodu po prośbie, Katjajama ujrzał siedzącą przed domem i piastującą dziecko kobietę, która jadła rybę, a ości i resztki rzucała wałęsającemu się w pobliżu ujadającemu psu. Jednak gdy pies stał się zbyt natarczywy, dostał kopniaka.
Przyglądając się tej scenie, stary arhat, ku niemałemu zdziwieniu kobiety – wybuchnął nagle śmiechem. Potem zanucił:
Pożerać ciało ojca,
Kopiąc zarazem własną matkę;
Ogryzać szkielet ojca,
Karmiąc piersią śmiertelnego wroga!
Jakże potwornym melodramatem, jak strasznym widowiskiem
Jest iluzoryczne, zwodnicze koło sansary!
Jak się okazało, mnich jasnowidz dojrzał, że dziecko w ramionach kobiety było nowym wcieleniem jej niedawno zmarłego wroga, ryba, którą jadła – obecną inkarnacją ojca, pies zaś – nowym wcieleniem dopiero co zmarłej ukochanej matki. I tak córka nieświadomie pożerała ciało byłego ojca, a rzucając jego kości matce i kopiąc go, jednocześnie tuliła do piersi swego wroga.
„Tak to właśnie jest: zdumiewające koło ciągłych odrodzeń obraca się nieustannie niczym wodny młyn- wciąż, na przemian, napełniając i opróżniając swe czerpaki” – rzekł stary mądry arhat.
Któż może bowiem wiedzieć, czyje mięso kładzie dziś na stole i czyje obgryza kości?
Buddyjskie opowieści z Tybetu-
Turkusowa grzywa śnieżnego lwa