Mogłabym spytać, z czym Ci się kojarzy taniec Morrisa, ale najprawdopodobniej przywołasz postać króla Juliana i resztę pingwinów z Madagaskaru :)
Wolę pokierować Twoją wyobraźnię do Anglii końca XVIII i początków XIX wieku, gdy kobiety ubrane w piękne suknie, a mężczyźni we fraki udają się na bal. Póki jednak zasiądą za pięknie przystrojonym stołem, udają się na pochód. Tam tancerze ubrani w białe koszule i białe spodnie wystukują stopami, do których przyczepione są dzwoneczki, rytmiczne kroki. Ich głowy przystrojone są kapeluszami udekorowanymi wstążkami.
Tancerze trzymają w dłoniach rekwizyty, takie jak chusteczki do nosa czy pałeczki, wywijając skomplikowane wzory i tworząc choreograficzne figury. Jeden z nich ma zwierzęce przebranie, a w pewnym momencie przedstawienia umiera na Twoich oczach. Inni tancerze tłoczą się wkoło niego i go wskrzeszają. Tancerze tańczą, radośnie świętując jego powrót.
Tego rodzaju spektakle niegdyś naśladowały odradzanie się natury i były uważane za rytuał przynoszący pomyślność całej społeczności. Do dziś wiele obrzędów podczas obchodów europejskiego Święta Majowego nadal zawiera silne, teatralne elementy, takie jak właśnie taniec Morrisa, które przedstawiały specjalne figury taneczne obrazujące poszczególne aspekty mitu uroczystości Święta Majowego.
Może w noc z 30 kwietnia na 1 maja również pokusisz się o przebranie w białą szatę i niezapomniane tańce do rana? :) Zadbać o pomyślność można w końcu na różne sposoby, więc czemu nie poprzez taniec Morrisa?
Wspaniałych obchodów Święta Majowego!
Więcej informacji o obchodach majowego święta znajdziesz w ksiażce „Beltane” dostępnej TUTAJ >>