W „Tajemnej historii świadomości” Meg Blackburn Losey znajdziemy fragment, który opisuje naszą moc sprawczą – to my jesteśmy stwórcami i moc sprawcza zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Jeśli wierzymy w nasze intencje, to nasza rzeczywistość już się dokonała, a my jesteśmy na drodze do jej spotkania. Kiedy zaczęłam zwracać uwagę na to, jak inni ludzie mocno pragnący manifestacji swojego marzenia realizują je, to stwierdzam, że nie są to wcale rzadkie wyjątki!
„Przekazywanie myśli procesom twórczym jest jak rzucanie piłki. Wyobraź sobie, że trzymasz w ręku intencje. Przyłóż pragnienia do serca i napełnij je pasją. Nie wyobrażaj sobie szczegółów nowej rzeczywistości, lecz pomyśl o własnych uczuciach w momencie urzeczywistniania się wizji. Pozwól, by to uczucie przepływało przez twoje ciało i wypełniło intencje, które masz w ręku. Teraz je uwolnij. Wiadomość podąży do wewnątrz struktury stworzenia, brzmiąc niczym radosna pieśń”.
„Gdy intencje wzbogacimy o pasję, dodamy im energii, dzięki której będą mogły dotrzeć o wiele dalej. Pasja wzmacnia intencje, sprawiając, że przekaz jest donośny i wyraźny. Informacje podróżują wtedy szybciej i są czystsze, a my otrzymujemy to, czego chcemy szybciej i bez zbędnych wątpliwości. Wyraźne instrukcje to szybkie i zadowalające rezultaty”.
„Zamiary napełnione pasją, wolne od innych myśli i negatywnych wpływów tworzą wyraźną, silna i gotową do urzeczywistnienia się myśl”. Prawda, że to magia? :)