Z wielkim smutkiem zawiadamiamy, że
dr Bożena Figarska-Religa
odeszła od nas na zawsze . . .
Pogrzeb odbędzie się
13 maja 2008 o godz. 13.30
na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.
Bożena Figarska-Religa była autorką wielu bardzo ciekawych książek i nagrań poświęconych hipnozie, obfitości, radosnemu życiu. Liczymy, że w swoich publikacjach i nagraniach pozostanie z nami jeszcze długo.
Książką „Żyj z pasją” Pani Bożena dała mi wsparcie i motywacje w ciężkim i trudnym dla mnie momencie zycia.
Dziękuję.
Słoneczne niebo wyraża radości, bo zyskało bardzo optymistycznego Anioła.
Przykra wiadomość, że tak wspaniała osoba nie żyje :( Pani Bożena miała w sobie tyle ciepła, dobroci, optymizmu.
Książka ” Żyj z pasją” to moja ulubiona książka i często do niej wracam jak mi smutno.
„Byłaś” z nami w swoich książki, nagrania a Twoja obecność sprawiała, że w naszych sercach zagościł Duch Spokoju i sprawiał, że stałaś się drogowskazem w życiu wielu ludzi, „Jesteś” bo Twoje książki i nagrania pozostaną z nami „Będziesz” bo wiedza, którą nam przkazałaś zostanie z nami a wielu z nas przekaże ją dalej. Śpij spokojnie Bożenko Małgosia z Jeleniej Góry
Sedecznie wspolczuje nie tylko rodzinie ale i Wam poniewaz widac ze zdjecia,ze to kobieta byla z charyzma,niestety nie dane mi bylo poznac zadnej z ksiazki ale mam nadzieje,ze w koncu zainteresuje sie ku pamieci poznania tej slicznej istoty,,jak i przeczytania.
Jeszcze raz szczere wyrazy wspolczucia dla wszystkich ,ktorzy mieli mozliwosc poznania sie z P,Bozena,zawsze szkoda gdy odchodza ludzie kochajacy zyc,,,,
Gdy przeczytałam nekrolog w Kurierze Szczecińskim w pierwszej chwili nie uwierzyłam, nawet łudziłam się przez chwilę, że to zbieżność nazwisk, ale moje złudzenia się niestety szybko rozwiały. Mam nadzieję, że „u źródeł ciszy” będzie spoczywać w pokoju…
Tak to właśnie bywa kiedy jesteśmy zaganiani w codziennym życiu i nie zauważamy innych ludzi i tylko ten pośpiech … a kiedy już staniemy .. zaczynamy myśleć …. szukać. Biorąc gazete do ręki dowiadujemy się, że ktoś umarł człowiek dobry który zawsze pomagał innym ludziom pisząc mądre książki i nie tylko bo i nagrania jak iść przez życie i co najważniejsze nie poddawać się i myśleć pozytywnie żeby przejść spokojnie i szczęśliwie przez życie mało jest takich ludzi jak pani Dr Bożena Figarska-Religa niech spoczywa w spokoju a jej napisane książki oraz nagrania dadzą ludziom dobre wskazówki i jak napisała p. Kasia
?u źródeł ciszy? będzie spoczywać w pokoju?”
Bardzo smutna dla mnie wiadomość, książki Pani Bożeny, jak również nagrania bardzo mi pomogły.
Wspaniali ludzie także odchodzą,ale chciałbym wiedzieć jaka była przyczyna śmierci p.Bożeny? Nowotwór ktoregoś organu? Jeśli tak to refleksja: ile ludzi umiera na wskutek czegoś co w warunkach społeczeństwa „nowego typu” byłoby znacznie rzadsze.I większość z nas nawet nie myśli,że jest za brak takiego społeczeństwa odpowiedzialna.BARDZO ODPOWIEDZIALNA
śmierć nie jest końcem Twojego istnienia, żyć będziesz w książkach i naszych wspomnieniach
Pelna pasji zycia , radosci i umiejetnosci cudowna Bozeno, dlaczego?
Powiększyła GRONO Aniołów.Cześć JEJ pamięci.
pani Bożena popelniła samobójstwo:( powiesila sie:(
Madzia, skąd informacja, że taka była przyczyna śmierci pani Bożeny? Jesteś pewna? Jeśli to prawda, to wiadomo co było powodem…? Jakoś trudno mi w to uwierzyć.
Jest wspaniałym człowiekiem.Dzięki jej optymizmowi,ludzkie serca sie poruszyły dla innych.
Ewa Granat
Serdeczne wyrazy współczucia dla Rodziny Zmarłej. Szkoda…. Czytałam książkę „Żyj z pasją” (pożyczoną od koleżanki). Bardzo wzięłam sobie jej treść do serca i …. stosowania. Nie znałam Pani Bożeny osobiście, ale wiele słyszałam dobrego.
A mnie się ta sprzeczność wciąż nie mieści głowie!
Osoba pisząca książki o pozytywnym nasawieniu,o wielkiej wartości życia,ucząca tego innych,popełnia samobójstwo!
Daje do myślenia,
aby nie wierzyć ślepo autorytetom…
Pozdrawiam.
Bożenko.Byłaś „Wielką Siłaczką”Czy ludzie mówili Ci dobre,ciepłe słowa,kiedy byłaś z nimi?Czy tylko oczekiwali ich od Ciebie,aż się wypaliłaś? Nie było nikogo kto mógł ugasić Twój gorący,piekący ból,…dobrym słowem, silnym wsparciem?Takim jakim Ty byłaś.Zabrakło kochanych ludzi wokół Ciebie?Czy milczeli i brali i brali…Będziecie mieli wszystko,tylko mnie już nie będzie. Oddałaś swoje życie żeby zrozumieli .. i przewartościowali swoje życie?Zapłaciłaś najwyższą cenę…. Jakże ja rozumiem Twój cichy ,samotny ból.
Bożenko-było i jest tu miejsce dla Ciebie-wróć dziewczyno.
p.s.i mam tutaj na myśli siebie.
Czy to możliwe że Pani Bożena pomagała innym a nie umiała pomóc sobie?Jak to możliwe,jak do tego doszło?
…tak czasami jest… gdy „rozdajesz siebie”….napełniasz serca innych…, a wypalasz swoje i nie ma go kto ogrzać i napełnić tym co sama dajesz, nie prosisz o to, ale oczekujesz tego…
Dajesz… i dajesz…,czekasz… i czekasz
Bożenko.Byłaś ?Wielką Siłaczką?Czy ludzie mówili Ci dobre,ciepłe słowa,kiedy byłaś z nimi?Czy tylko oczekiwali ich od Ciebie,aż się wypaliłaś? Nie było nikogo kto mógł ugasić Twój gorący,piekący ból,?dobrym słowem, silnym wsparciem?Takim jakim Ty byłaś.Zabrakło kochanych ludzi wokół Ciebie?Czy milczeli i brali i brali??Będziecie mieli wszystko,tylko mnie już nie będzie. Oddałaś swoje życie żeby zrozumieli .. i przewartościowali swoje życie?Zapłaciłaś najwyższą cenę?. Jakże ja rozumiem Twój cichy ,samotny ból.
Bożenko-było i jest tu miejsce dla Ciebie-wróć dziewczyno.
Możemy dewagować i snuć domysły ale tak naprawdę tylko pani Bożena wie, dlaczego to zrobiła. Prawda może leżeć zupełnie gdzie indziej… Jej prawda…
Czy ktoś oprócz w/w Madzi może potwierdzić, że pani Bożena odebrała sobie życie???
Wie ktoś właściwie co się stało?? Ja się tu głowie co się mogło stać, przecierz doslownie kilka dni wczescniej bylem u niej na terapi i na seminarium ;/
No właśnie, czy ktoś coś wie…..???!!!
Może ktoś z Was mieszka w Szczecinie i może dowiedzieć się co tak naprawdę się stało?!
Arseniusz, skoro widziałeś panią Bożenę kilka dni wcześniej, to powiedz, czy zauważyłeś coś, co mogłoby wskazywać na jej załamanie…???
Załamanie u Niej?? Śmieszne, była żywą zdrową kobięta, wyglądałła jak by jeszcze miała przeżyć ze 100 lub i więcej lat:D
A czemu akurat jakieś objawy załamania??
Nie wierze, że mogłaby odebrać sobie życie. Przecierz to niemożliwe. Na seminarium mówiła jak dużo zarobiła i jak lubi leczyć ludzi i chciała robić to jeszcze długo więc naprawde to jest chyba bardziej tajemnicze niż śmierć Barbary Blidy
I ja nie mogę w to uwierzyć!!! Przeczytałam prawie wszystkie książki Pani Bożeny i to jest ostatnia rzecz, o jaką podejrzewałabym tę Cuowną Kobietę! (Tak tylko zapytałam o to załamanie, po prostu próbuję znaleźć jakiś ślad, żeby zrozumieć, oczywiście jeśli to prawda…)
Cudowną Kobietę!
Skladam wyrazy glebokiego wspolczucia dla Rodziny Bozeny i pragne powiadomic Wszystkich czytajacych Jej ksiazki ze po „tamtej stronie” Bozena dziala nadal pomagajac innym duszom ktore znalazly sie w podobnej sytuacji.
Leon
Mam nadzieję, że pójdzie jej lepiej niż rozwiązywanie własnych spraw po „tej stronie”.
Zdumiewające, jak podatni są ludzie na piękne słowa nawet jeśli skrywają ona niezbyt czyste intencje, a nawet mroczne osobiste sekrety. Nawet taki czyn nie otwiera im oczu…
Pani Bożeno, dziękuję za wielką pomoc, której mi Pani udzieliła. Nie wiem, co by się ze mną stało, gdybym nie spotkała Pani na mojej drodze. Życzę Pani wszystkiego NAJLEPSZEGO.
Magdo, pragnę zwrócić uwagę, że nikt nie potwierdził „takowego czynu” więc na dzień dzisiejszy nie wiemy co tak naprawdę się stało. Zatem może lepiej powstrzymać się od takich oskarżeń.
Leon jednak wie. Brzmi to jakby przeprał sobie mózg. Żal mi ludzi, którzy Jej ufali, bo teraz są zdezorientowani i cierpią. Mnie jest może łatwiej, bo nie miałam o Niej zbyt dobrego zdania z kilku powodów ( stąd ta uwaga o nie do końca czystych intencjach ), ale i tak mną to wstrząsnęło i zabolało mnie bardzo. Po prostu myślę, że nawet na ścieżce tzw. duchowego rozwoju warto być uważnym obserwatorem i jednak myśleć, a nie płynąć na jakimś haju typu: „po ?tamtej stronie? Bożena działa nadal pomagając innym duszom, które znalazły sie w podobnej sytuacji.” Myślę, że i po tej nie było to pomoc tylko praca – intratna i dość przyjemna. Nie wiem, czy jest sens to gloryfikować. Poza tym, jeśli faktycznie wisiała to raczej mało prawdopodobne jest, żeby było to morderstwo czy opętanie, o którym ktoś wspominał też. Po prostu prawda jest tak bolesna, że ludzie rozpaczliwie szukają innego wytłumaczenia… Bardziej znośnego. Szczególnie, że ten czyn naprawdę zanegował wszystko, o czym pisała, co głosiła itd.
Ja cały czas usiłuję się dowiedzieć czy to prawda, że w taki właśnie sposób pani Bożena odeszła i nikt nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie!!! Jak to możliwe, że nikt nic nie wie?! Magda, a Ty skąd wiesz że to było powieszenie? Skąd wogóle taka informacja? Jedna z osób powyżej ją zapodała i wszyscy podchwycili! Może przyczyna śmierci była zupełnie inna?!
Jestem w trakcie czytania książki „żyj z pasją”, cały weekend myślałam o tym, żeby w końcu umówić się na sesję do Dr Figarskiej, weszłam dziś rano na jej stronę i …………….zamurowało mnie.Tego nie da się opisać, co czujęe,kto jak kto,ale Ona?????Dlaczego?????
Nieraz zastanawiałam się, czy Ona w życiu faktycznie do wszystkiego podchodziła z wielkim optymizmem, bo czasem wydawało mi się to wbrew naturze…Są sprawy przykre, które trzeba przetrawić,nawet smucąc się, bo inaczej gdzieś te negatywne emocje dadzą o sobie znać…Może z Nią było tak samo,chciała „za pozytywnie”Nie wiem, co o tym myśleć….
Czy fakt jej tajemniczej śmierci nie zaprzecza przesłaniu,jakie niosła innym????? Niechchący pojawia się pytanie, czy to właśnie taki sposób myślenia,jaki prezentowała nie doprowadza do finału,jakże przykrego???Pozostają domysły…Mam tylko nadzieję, że ludzie,którzy chodzili do niej na sesje nie załamią się i wytrwają wbrew wszystkiemu
Świeć Panie nad JEj Duszą…
Czy ktoś z Was wie dlaczego pani Bożena Figarska w Centralnym Rejestrze Lekarzy figuruje jako „lekarz medycyny” i z takim samym tytułem prowadziła gabinet hipnozy, a wszędzie poza tym używała tytułu Dr, Czyżby doktoryzowała się z innej dziedziny jak medycyna.
Do odludka.
Irytujaca jest twoja reakcja.
Pytasz o tytuly? Teraz?!
Trzeba bylo zadac to pytanie osobiscie gdy jeszcze zyla.Moglaby ci sama odpowiedziec.
Ludzi zmarlych nalezy zostawic w spokoju.
A cóż Cię M.J. tak irytuje. To, że chcę wiedzieć z czego robiła doktorat ????????????
A gdybym pytała o czym pisała książki to też byłoby irytujące?
Nie znałam jej więc nie pytałam, gdybym znała zapytałabym.
A tak swoją drogą to mi się wydaje irytujące to, że wszyscy ją tutaj próbujecie oceniać i rozliczać – z tym chyba należałoby dać spokój i jak piszesz „w spokoju zostawić zmarłych”.
A tytuły nie wydają mi się rzeczą wstydliwą. Ale to tylko moje zdanie.
Jak bardzo jest mi smutno.Bożenka dużo dla mnie znaczyła.Otworzyła mi oczy na wiele spraw.Owszem była kontrowersyjna,czasami wybuchała,nie zawsze była sprawiedliwa.To nie umniejsza jej wielkich zasług dla wszystkich,którym pomagała,leczyła.Była spontaniczna,wesoła,KOCHAŁA Życie.Byłam tak jak i wiele osób zszokowana.Bo każdy ale nie Ona.Przecież to ONA uczyła nas jak żyć,jak cieszyć się z każdej chwili.Kochała przyrodę,swoje piękne kwiaty w ogródku.Owszem mam żal ,że tak odeszła(powiesiła się)i że nam Jej fanom i wielbicielom nie zostawiła żadnej informacji dlaczego? Powinna nam zostawić wiadomość o swoim postępku i napisać jak mamy się ustosunkować do Jej przekazów,pięknych afirmacji.Brakuje mi Jej pożegnania się z nami.Spoczywaj w pokoju Bożenko
Do Nina: „Kochała przyrodę, swoje kwiaty w ogródku”
Znałaś ją dobrze?
Bożenka odeszła tak niespodziewanie i tak szybko z tego życia, jak sama żyła. Odeszła „sama” w łużku (chodź pomogła tysiąciom ludzi) w momencie, jaki uważała za „właściwy”. I nadal będzie pomagać innym przez swoje książki i nagrania. Chodź była „silna” to jej dusza była bardzo wrażliwa i kiedyś bardzo zraniona… Przyszedł okres, gdy ona sama „pomocy” potrzebowała, ale każdy chciał tylko czerpać pomoc od Bożenki… Klimaterium przepełniło naczynie życia i życie przeszło szybciej niż miało… Kocham Cię Bożeneko i zapamiętam taką jaką byłaś naprawdę… Dla Każdego z nas Twoje odejcie będzie wielką próbą: Ci co są słabi, a którym pomogła (lub nie) teraz zanegują jej „nauki” lub wielką pomoc. Ci, co są silni, docenią to, co zrobiła dla innych i pójdą dalej swoją drogą życia do pełni szczęścia, i będą dalej szerzyć dobro, które zapoczątkowała. Będą mile wspominąc jej trudne, acz piękne życie…
Do odludka.Tak znałam Bożenę, przestań Ją tak napastować.To nie przyzwoite
Do odludka.
Myslalam,ze to tylko ja odnioslam zle wrazenie o tobie.Jednak to nie jest tylko moja opinia.Przejdz na forum o innym temacie,lub zajmij sie czyms co przyniesie innym korzysc.Smierc i zal po utracie bliskiej osoby to nie temat do kpin.Zauwazylam cie rowniez na innym forum o Bozenie Figarskiej.
A moze chcesz zwrocic uwage na siebie? Zrob to w bardziej pozytywny sposob.
Czy Wy się czegoś boicie? Zauważyłam tu i tam wiele negatywnych i napastliwych opinii, ale w którym momencie ja powiedziałam o niej coś złego?
A chęci poznania prawdy nie negowałaby sama Bożena Figarska.
Zresztą już ją znam i jeżeli widziałaś mnie na innym forum to wiesz, że uznałam to za nieistotne.
A tak swoją drogą prześledziłam jeszcze raz uważnie niektóre wypowiedzi i mam wrażenie, że co niektórzy z Was nie mogą się pogodzić z tym, że nie Pani Bożena Figarska nie była Waszą własnością.
Miała swoje życie prywatne, własną rodzinę, swoje małe radości i troski, wzloty, upadki, ludzi których kochała i takich których kochać przestała.
Próbujecie dowieść, że to przez Was lub dla Was popełniła samobójstwo, bo zabraliście jej wszystkie siły witalne, bo zabrakło jej sił dla siebie itd. W ten sposób można by dojść do wniosku, że uważacie iż jej życie należało do Was, więc do śmierci też macie prawo. A ona przecież była psychiatrą, psychoterapeutą, ponoć dobrym więc zapewne umiała oddzielić życie prywatne od pracy, bo przecież od nauki tego rozpoczyna się tą pracę.
Dlatego też może chociaż teraz zobaczcie w niej człowieka i uszanujcie prywatność. Bo o ile tytuł naukowy nie był sprawą prywatną, to jej życie i śmierć tak.
Do odludka,
Co ty tak caly czas sledzisz?
Czy to twoje hobby?
-zagladasz do Centralnego Rejestru Lekarzy,
-komentujesz tytuly,
-sledzisz wypowiedzi innych,
-chcesz poznac prawde…..jaka?
Kto znal Bozenke- wie jaka byla i akceptowal ja i kochal lub nie.
Przeczytaj jeszcze raz wypowiedz Mirka(41).
Osobom ktore ja kochaly bedzie jej brakowalo.
Kto wie gdybys ja osobiscie znala nie dochodzilabys „prawd” tylko cieszyla sie chwilami z nia spedzonymi?
Moze nadszedl czas bys zastanowila sie nad swoim zyciem?
„Moze nadszedl czas bys zastanowila sie nad swoim zyciem” – jeżeli tego uczyła to dziekuję.
I jeszcze coś:
ciągle tu czytam dlaczego, czy aby napewno, jaki miała powód, na innym forum: „może syn powinien nam powiedzieć”.
I kto tu dochodzi prawd miast się cieszyć?
A to już tylko wyłącznie do M.J.
Prześledziłam to forum i zastanawiające jest dla mnie, że wypowiadasz sie dopiero kiedy ja pytam o tytuły. Cały czas milczałaś i tylko to Cię tak zirytowało. Dlaczego?
Dlaczeg? Gdy karta sie odwraca wędrowiec pozostaje ze swą powierzchowną wiedzą i pyszałkowatym przekonaniem, że Wszechświat nie ma dla niego tajemnic. Jest ofiarą okoliczności, losu.
Bardzo dugo kochanie myslałam dlaczego tak postanowiłas, dopadła mnie depresja. Mam każdą Twoja kasetę , kazdą ksiazkę. Nie mogłam oswoić sie z faktem że Ciebie juz nie ma na tym świecie, a przeciez zawsze chciałam pozna Ciebie osobiście . Jak słuszne sa Twoje słowa, że to co masz zrobić tutaj i teraz , po prostu zrób, nie odwlekaj, nie czekaj . Zawsze myślałam , że mam czas żeby poznac Ciebie osobiście, jakże trudną i bolesną lekcję od Ciebie dostałam NAUCZYCIELU MOJ ale wyciagnełam z niej juz wnioski. Dowiedziałam sie o Twojej śmierci,, przypadkiem” , bo obie wiedziałyśmy ze przypadków nie ma. Teraz kiedy już się oswajam z myslą, że juz nic nie napiszesz nic nie nagrasz przestaję się buntować. Napisałas wszystko , aby każdy kto chce, mógł odkrywac dalej samodzielnie. Rozumiem ze koło fortuny kołem sie toczy, a Twoje przedstawia osiągnięcie istotnego etapu egzystencjalnej wędrówki.Próbuje rozumiec,że już poznałas swoje cele zyciowe( zawsze to było Kochanie Twoim wyznacznikiem w działaniu).Czy to było odnalezienie spokoju umysłu? Czy to było uporanie sie z poczuciem winy?, żalu?, ogromnego bólu? zdrady?, akceptacji bytu? Domyślam się nie szukając sensacji , a było mi trudno kiedy czytałam te różnorakie opinie na Twój temat NAUCZYCIELU MÓJ . Ja juz to wiem , miałabyś do mnie żal, że nie skomentowałam , albo, że w ogle nie napisałam nic ,że nie zadałam sobie trudu, kiedy Ty dla mnie pisałas z pasją.
Wstąpiłaś w nowy cykl egzystencji, w jaki mogłaś wejść tylko z racji przebrnięcia przez trudy poprzedniego. Ja osobiście będę myślała, że Twoja misja się wypełniła, bo przeciez każdy jak pisałaś z tą misją przychodzi na ten świat.UWOLNIŁAŚ SIĘ.
Ps.Dla wszystkich wścibskich i ciekawskich,ponadto poszukujących tytułów naukowych. Myślę,że przesłanie PANI Bożeny Figarskiej-Religi było proste, którzy znaja ją chociażby z literatury , czy nagrań, tam szukajcie wszystkich swoich odpowiedzi na temat tego co zrobiła lub nie zrobiła.Wszystko mija, żeby znowu powrócić. A jedyne co można uczynić to zaakceptować ową ewolucję i istnieć z nią w harmonii.
Dla Ciebie BoZenko w DNIU DZIECKA -przeciez wiesz dlaczego ;)