Meksykańscy naukowcy wygłosili ogłosili wyniki swoich badań nad miłością: „Miłość należy odróżnić od przywiązania i pociągu seksualnego, ponieważ uaktywnia ona w mózgu substancje chemiczne, które angażują wszystkie neurony i sprawiają, że myśli się tylko o ukochanej osobie”. (…) trwa zwykle najwyżej cztery lata lub do momentu, gdy pojawi się kolejna osoba, która wywoła romantyczny poryw, a potem pozostaje tylko przywiązanie lub sympatia”. Stan zakochania musi się skończyć, ponieważ mózg nie jest w stanie bezustannie pracować na najwyższych obrotach.
Ponieważ zakochany wciąż myśli o tej samej osobie, jego stan psychiczny można porównać do „stanu kompulsywnej obsesji”. Z tego powodu w danej osobie można się zakochać tylko raz.
Początkowo miłość staje się taką obsesją, że „człowiek zakochany przestaje być produktywny(…) i rzeczywiście – wielkie dzieła sztuki nigdy nie powstały w okresie, gdy ich autorzy byli zakochani, tylko później, podczas procesu odkochiwania się”.
Źródło: onet.pl
Szkoda, że nie mamy dostępu do całej treści wygłoszonego komentarza. Nie widzę tutaj odróżnienia zakochania od miłości, ani też poparcia dla stwierdzenia, że w danej osobie można zakochać się tylko raz. Czyżby oznaczać to miało. że wytwarzają się w nas jakieś „miłosne” przeciwciała na daną osobę, która przez ostatni czas zajmowała nasze myśli?