Korzenie przesądu o piątku 13-go sięgają roku 1307 i Zakonu Templariuszy, obszernie opisuje je Dan Brown w książce „Kod Leonarda DaVinci”:
„Około roku tysiąc trzechsetnego dzięki wspomnianej bulli Innocentego II templariusze zgromadzili w swoich rękach taką władzę, że papież Klemens V postanowił coś z tym zrobić. W porozumieniu z królem Francji Filipem IV Pięknym papież nakreślił przemyślny plan operacji, która miała doprowadzić do zniszczenia templariuszy i przejęcia ich skarbu, a tym samym zawładnięcia tajemnicami zakonu. Podczas manewru wojskowego, którego nie powstydziłaby się CIA, papież Klemens V wydał tajne rozkazy, na których pieczęć miano złamać jednocześnie w całej Europie w piątek, trzynastego października tysiąc trzysta siódmego roku.
Rankiem w wyznaczonym dniu dokumenty rozpieczętowano i odczytano ich przerażającą treść. W liście papież Klemens oznajmiał, że miał widzenie â nawiedził go sam Bóg i ostrzegł, że templariusze to heretycy winni oddawania czci diabłu, homoseksualizmu, świętokradztwa wobec Krzyża, sodomii i innych grzesznych czynów. Bóg poprosił papieża Klemensa, by ten oczyścił ziemię z szumowin i pojmał templariuszy, a potem torturował ich tak długo, aż wyznają wszystkie winy wobec Chrystusa. Makiaweliczna operacja papieża Klemensa udała się doskonale. Wszystko zagrało jak w zegarku. Tego dnia pojmano rzesze templariuszy, torturowano ich bezlitośnie, a potem palono na stosach jako heretyków. Echa tej tragedii obecne są do dziś w naszej kulturze, a piątek trzynastego jest uznawany za dzień przynoszący pecha.”
A jak Wam minął ten dzień – pechowo, czy może szczęśliwie?