Mam małą kolekcję wierszy o aniołach, zbieraną w sumie dla siebie samej. Czasami w rozmowie ktoś neguje ich istnienie – każdy ma prawo do własnych przekonań – a wtedy przypomina mi się wiersz ks. Pawła Heintsch, który gdzieś kiedyś trafił w moje ręce:
„prawie każdy człowiek
ma anioła pod wysokim
sklepieniem horyzontu
wychodzi do niego wieczorem
kiedy żaden powiew
nie trąca krzewów za oknami
składa mu trzecią część
kłopotów i co dziesiątą
ze swoich radości
jeżeli nie masz swojego anioła
bardzo ci współczuję
będziesz musiał uanielić
jakiegoś człowieka
ten będzie miał
prawdopodobnie swojego anioła
i zażąda od ciebie
abyś go uczcił
a ten anioł twojego człowieka
nie będzie ci sprzyjał
jak twój własny
zaś twój człowiek złoży ciebie
w ofierze swemu aniołowi
zwłaszcza jeżeli będziesz
jednym z trzech jego kłopotów
lub jedną z jego
dziesięciu radości”
Może ktoś z Was odczuł kiedyś wyraźnie obecność Niebiańskich Posłańców?