„Kilkanaście lat temu zwiedzając Florydę ze swym przyjacielem Jerzym,
z wykształcenia psychologiem (co nie jest bez znaczenia dla dalszego
ciągu tej opowieści), miałem okazję zobaczyć, jak przygotowuje się
pchły do jednego z popisów cyrkowych. Tak, pchli cyrk istnieje!
Wyglądało to tak: treser zamknął w słoiczku średniej wielkości kilka
pcheł. Były takie bardziej amerykańskie, na ćwierć paznokcia (oni
wszystko lubią duże), ale z całą pewnością pchły, natychmiast więc
zaczęły zachowywać się jak na pchły przystało: próbowały wyskoczyć
ze słoiczka. Skakały w górę, odbijały się od wieczka, opadały na dno
i skakały ponownie.
– Chodźmy na spacer – powiedział treser.
Wracamy po godzinie – nic. Pchły skaczą dalej, odbijają się od wieczka,
spadają, skaczą znowu.
-Czas na kawę – zaproponował treser – To jeszcze chwile potrwa.
Po dwóch godzinach widzimy – pierwsza zmiana: pchły skaczą wolniej.
Ciągle jednak próbują ze słoiczka wyskoczyć.
-Zapraszam na obiad – treser był bardzo gościnny.
Po mniej więcej czterech godzinach coś się w słoiczku rzeczywiście
zaczęło dziać. Widzimy, ze pchły skaczą dalej, ale tym razem
zatrzymują się jakieś pół centymetra od wieczka, opadają, skaczą
znowu, ale i tym razem pół centymetra poniżej wieczka.
Poszliśmy na ostatni spacer, a kiedy po powrocie zachowanie pcheł
nie uległo zmianie, treser otworzył słoiczek. Wierzcie nie wierzcie,
widziałem to na własne oczy: pchły skakały dalej, ale żadna nie
wyskoczyła. Cyrk!
Wracając nocą do Wirginii rozmawialiśmy o tym eksperymencie i Jurek
zadał dwa bardzo ważne pytania:
– Czy pchły mogły wyskoczyć ze słoiczka? – zapytał.
Mogły, oczywiście. Wieczka przecież już nie było. Ale drugie pytanie
było równie istotne:
-Czy pchły NIE MOGŁY wyskoczyć ze słoiczka?
Otóż jednocześnie nie mogły. Tych kilka godzin w życiu pchły
odpowiada zapewne kilkunastu latom życia człowieka. Wystarczająco
długo, aby w pchlich mózgach została trwale zakodowana obecność
przeszkody, co sterowało ich zachowaniem, nawet kiedy faktycznie
przeszkoda już znikła.
– Popatrz – skomentował na koniec Jurek – przecież my, ludzie,
zachowujemy się dokładnie jak te pchły. Każdy z nas ma w sobie
zakodowane różne bariery, narzucone przez dom, szkołę, środowisko
zewnętrzne i wszystkie tzw. autorytety, czy będzie to lubiany wujek
czy ważny przyjaciel. I na ogół mamy je tylko w głowie. Tak powstają
błędne przekonania co do własnych możliwości, ograniczenia, które
już na starcie powstrzymują nas przed skokiem wyżej. Właśnie,
skokiem. Bo jaką radę można by dać naszym pchłom? Ano, spróbuj
skoczyć pół centymetra wyżej. Może okazać się, że właśnie pokonałeś
barierę, która istnieje tylko w twojej podświadomości…
I pchły mogą nas czegoś nauczyć. A nawiasem mówiąc, podobnych
sytuacji w świecie zwierząt jest więcej. Słynne są na przykład
eksperymenty z rybami. Do akwarium przedzielonego szklaną szybą
wrzuca się do jednej połowy szczupaka, do drugiej cierniki. Szczupak
natychmiast atakuje, ale odbija się od szyby; cierniki uciekają,
szczupak atakuje znowu itd. Po dwóch godzinach wyjmuje się szybę,
szczupak pływa w swojej połowie, cierniki w swojej i nic się nie
dzieje…”
Powyższy fragment pochodzi z książki Marka Szurawskiego „Pamięć. Trening interaktywny”