Chyba każdy choć słyszał o słynnej trylogii science-fiction: Gwiezdne Wojny, prawda? Dla niektórych, zwłaszcza część druga – „Imperium kontratakuje” to nie tylko świetny film, lecz także doskonały kurs magii i rozwoju. Wiele osób świadomie oglądając film (często po raz enty, włącznie ze mną), razem z Luke Skywalker otrzymywało nauki od Mistrza Yoda. 
Mój przyjaciel – Xorcerer (www.xorceria.pl) po ok 30tym obejrzeniu „Imperium” stwierdził, że już chyba wszystko z tych nauk zrozumiał, a czarownik z niego i tak niezły.
Nie dziw więc, że podczas ostatniego spisu ludności w Wielkiej Brytanii aż 390 000 Brytyjczyków za swoją religię podało Rycerzy Jedi. Tym samym wymyślona na potrzeby filmu religia, jest czwartą pod względem liczby wyznawców w Wielkiej Brytanii.
Jak donosi brytyjski The Sun, para fanatycznych wielbicieli Gwiezdnych Wojen urządziła wczoraj pikietę pod londyńską siedzibą ONZ, domagając się oficjalnego uznania religii Jedi. Fani filmów Geoge’a Lucasa przebrali się za rycerzy Jedi i wymachiwali mieczami świetlnymi. Towarzyszył im człowiek w kostiumie Chewbacki.
– Myślę, że mamy podstawowe prawo do dawania świadectwa naszej religii. Apelujemy do Narodów Zjednoczonych, by Międzynarodowy Dzień Tolerancji zamienić na Międzygalaktyczny Dzień Tolerancji. – powiedział dziennikarzom „The Sun” jeden z pikietujących.
Być może religia jest wymyślona (jak wiele innych, które wyznają miliony ludzi na świecie) ale nauki, które można wynieść zwłaszcza z pierwszych części (czyli IV-VI) są ponadczasowe. Mówią o mocy, która kryje się w każdym z nas, tylko trzeba mieć odwagę, aby się z nią spotkać i zmierzyć się z samym sobą.
Moim zdaniem Gwiezdne Wojny to filmy, które każdy, kto interesuje się magią, rozwojem ukrytych mocy i chce być sam władcą swego losu, powinien obejrzeć, i to nie jeden raz.
Artykuł z „The Sun” i zdjęcie młodych rycerzy Jedi
(Brak ocen)
Loading...